niedziela, 14 marca 2010

W Kraju Kwitnącej Wiśni

Gdzie tym razem zabrał nasz globus? Gdy zobaczyłyśmy dziewczynę o czerwonych ustach, z dziwnymi pałeczkami we włosach i w długiej sukni od razu zorientowałyśmy się, że jesteśmy w Japonii. By dobrze prezentować się na dworze cesarza, musiałyśmy sporządzić sobie tradycyjne kimona, odpowiednio uczesać i pomalować. Śmiechu nie brakowało, szczególnie gdy maja rozmazała sobie świeżo pomalowane oko. Japonka zapoznała nas ze sztuką tworzenia przeróżnych rzeczy z jednej kartki papieru. Jak się okazało Ola uprzedziła instrukcję i pierwsza skończyła swoje pudełko. Musiałyśmy tez przejść pewną próbę, polegająca na przenoszeniu pałeczkami ziarenek grochu. I tu najdzielniej walczyła Terenia, wytrwale próbując popchać swoje ziarenko do pudełka. Ale wszystkie próby nie poszły na darmo, bowiem odnalazłyśmy kolejną część wehikułu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz