UFF...udało nam się sporządzić nasz wywar uśmiechu, według ścisłej receptury jaką otrzymałyśmy. Był to już chyba najwyższy moment, ponieważ choroba smutku dopadła nawet profesor Nelkę i niektóre zuchy! Tego było już za wiele. Dzielnie stawiłyśmy się, oczywiście w tajemnicy przed światem, w lesie nieopodal Bajkowego Grodu i parę minut po 16 zaczęłyśmy warzenie. Małe perypetie związane ze zgubieniem chrzanu, prawie pokrzyżowały nasze plany. Ale szczęśliwie udało się. Uśmiech został przywrócony i profesor Nelka mogła wyruszyć w świat, by spryskać wywarem całą ziemię. A my? Z uśmiechem na twarzy czekamy, co nas dalej spotka w Bajkowym Grodzie.
poniedziałek, 11 kwietnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No no no ! Mówiłem, że tu czasem zaglądam i właśnie dziwnym trafem o dziwnej godzinie się tu znalazłem :) Pozdrawiam i bierz dzieciaki na majówkę! Gdybyś potrzebowała opiekuna albo towarzysza wojaży to wiesz... :) Łukasz
OdpowiedzUsuń